Teraz o poniższym zdjęciu: miejsce znowu banalnie proste do rozszyfrowania. Pytanie brzmi - skąd czerpałem inspirację?
Odpowiedź na to pytanie padnie w trakcie imprezy pod nazwą "Historia Światłem Pisana", o której szerzej tu. Chyba wypada mi powiedzieć - serdecznie zapraszam.
A póki co - fragment wywiadu znalezionego na stronach Ośrodka Brama Grodzka:
"Ojciec tak obfotografował tę lubelską starówkę. Słyszałam, że są ludzie którzy interesują się historią sztuki, malują, czy coś kreślą, i oni podobno ściągają tematy z ojca książki. Otwierają i malują tak jak to (...) widział, zamiast pójść po prostu w plener, usiąść na tym stołeczku, wziąć pędzel do ręki, czy szkicownik"
A ja czuję się jak nieudolny naśladowca...