O mnie

Moje zdjęcie
Lublin, Polska, Poland
Przewodnik PTTK z Lublina. W wolnych chwilach - regionalny (czasem ponadregionalny) włóczęga kolejowo - pieszo - rowerowy. Najczęściej z książką w plecaku.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Florianka i Jelita

Z kronikarskiego obowiązku:

Data: 28.06.2015
Start: godz 11.45
Trasa: Zwierzyniec (stacja kolejowa) - Stawy "Echo" - Malowany Most - Florianka - Nowe Górecko - Stare Górecko - rez. "Szum" - Brzeziny - Józefów (zalew na Niepryszce) - pomnik Mieczysława Romanowskiego - Fryszarka - dolina Studzienicy - Borowe Młyny - dolina Tanwi - Susiec (Stacja Kolejowa)
Meta:  godz 17.55
Kilometrów:  51 (wg googlemaps).

Dwa poniższe zdjęcia wskazują zdecydowanie na "wycieranie roztoczańskich Krupówek" (określenie użyte już dawno temu przez pewnego Kolegę z Grupy Turystycznej Roztocze). I muszę faktycznie przyznać, że tak było - przynajmniej na początku...

Roztoczańska Krupówkowatość - jeśli się choć raz było w Zwierzyńcu, trudno nie rozpoznać stawu "Echo"...

Tutejsze "Krupówki" są dość długie - sięgają od Zwierzyńca do Górecka. Po drodze miejsce urodzenia Aleksandry Wachniewskiej...

Za "Izbą Leśną we Floriance" po północnej stronie drogi rośnie dąb, opisany już przeze mnie tutaj. Com o "Florianie" miał napisać - już to uczyniłem. A dziś sięgnę po literacki tekst pochodzący z 1578 roku:


Nazajutrz po boisku onym król jeżdżący
Ujźrzał rycerza swego głowę podnoszący.
Trzema drzewy przebity był, zarazem rzecze:
Równa męka nie może być takowej męce.
On rycerz odpowiedział: więtsza męka jeszcze,
Gdy zły sąsiad w jednej wsi, co się zgadzać ne chce.
Spytał król: możesz być żyw, ja przyrzekam tobie,
Odjeżdżając kazał go swym barwierzom leczyć
A one drzewa z niego tym prędzej wykręcić.
Ten mąż, który był dziedzic prawy herbu tego,
Floryjan Szary imię było własne jego,
Ma być herb w krwawym polu z żelaznymi groty,
Laski złote złożone na krzyż na znak cnoty (...)


(Bartosz Paprocki, Jelita. 1578)

"Laski złote" - to nic innego jak trzy złote kopie z herbu Zamoyskich (Jelita) - rodu, którego historia od końca XVI wieku jest nierozerwalnie związana z obszerną połacią Roztocza (w tym dzisiejszy RPN). Według tradycji przodkiem rodu miał być właśnie ów półlegendarny bohater bitwy pod Płowcami. Dodając do tego wspomnianą już legendę o niefortunnym polowaniu na niedźwiedzia (i sposobach jego odstraszania) mamy splot prawd, półprawd i baśni wiążących "dziedzica prawego herbu tego" z florianieckim pomnikiem przyrody.

"Floryan Szary imię było własne jego..."

Jedziemy dalej. W Górecku Starym kończą się "Krupówki". A miejsca z poniższego zdjęcia nie omijam nigdy. Kiedyś wyjaśnię dlaczego. Oględnie - gdyż to dość osobiste wspomnienie. A gdy tak stoję nad potokiem Szum... nuci mi się refren zapomnianego utworu muzycznego sprzed wielu lat. Pewna poranna toaleta z 2003 roku sprawiła, że dla mnie Szum to właśnie "szalona rzeka"...

"... gdzieś tam nad Szaloną Rzeką..."


Odnotować też muszę, że - wstyd przyznać - po raz pierwszy dotarłem tam, gdzie wybierałem się już od 20 lat. I zawsze było albo ciut nie po drodze albo za mało czasu albo zmęczenie wzięło górę... Tym razem "się udało". Oto Borowe Młyny!

Po raz pierwszy...

Po raz drugi... i na pewno nie ostatni...

A potem do znanego, gwarnego letniska w Suścu. Po to, by oddać się w ręce kolei...

Przy tej okazji - kąta w ścianach twarzoksiążki się "dorobiłem". Nie sądziłem, że kiedykolwiek popełnię to szaleństwo... ale jednak...