O mnie

Moje zdjęcie
Lublin, Polska, Poland
Przewodnik PTTK z Lublina. W wolnych chwilach - regionalny (czasem ponadregionalny) włóczęga kolejowo - pieszo - rowerowy. Najczęściej z książką w plecaku.

niedziela, 7 maja 2017

Z Koźmianem w sakwie

Z kronikarskiego obowiązku: 

Data: 6.05.2017, 
Start: godz 11.45
Trasa: Lublin (Wrotków) -  las Dąbrowa - Wólka Abramowicka - Ćmiłów - Prawiedniki Kolonia - Prawiedniki - Nowiny - las Rudka - Dolina Nędznicy - Krężnica Jara - Nowiny - Prawiedniki - Wykietówka -  ośr. Marina - Lublin (Wrotków).
Meta:  godz 18.10
Kilometrów: 36 (wg Endomondo).


"Za młodości mojej w wielu miejscach, gdzie teraz wsie i pola, stały zamierzchłe lasy; niedźwiedzie a nawet rysie od Karpatów przez ogromne puszcze ordynacji zamojskiej rozchodziły się po lasach wioskowych właścicieli i nawet się w nich lęgły".





O ile inspiracją do "(Nie)szczęśliwej Miłości w Lublinie" - miejskiego szlaku mojego pomysłu - był "Żywot poczciwy Sebastiana Klonowica" Danuty Bieńkowskiej, o tyle koźmianowskie "Pamiętniki" stały się dodatkowym motorem napędowym. Już samo kartkowanie pierwszego tomu podsunęło zupełnie nowe idee, tak w aspekcie przewodnickim jak i wyprawowym. "Ujeżdżanie dzikiego misia", uskuteczniane przez Michała Kiełczewskiego, szaleńczy poryw zazdrości zdradzanego męża, zakończony wlepieniem stu batogów kochankowi żony (i późniejsza zemsta kochanka)... a to tylko jeden z pięciu braci. "Półwariat", jak go nazwano. Rodzony brat, Florian, również zasłużył na stosowną etykietkę (ekscentryka co najmniej). Bo oto: "całe życie nic nie robił, tylko polował i z liczną czeredą myśliwską włóczył się po braci swoich i sąsiadów lasach. (...) Całą wieś swoją (Prawiedniki - przypis PnS) na myśliwych i strzelców przeistoczył, rozpoił. Pańszczyzny i powinności częściej używał do parkanów i sieci niż do roli. (...) Od świtu już w lesie lub na koniu z chartami, lub strzelbą na ramieniu, gdy napotkał włościanina kopiącego i karczującego krzaki, choćby na jego własnym polu zabierał mu gracę i siekierę, mówiąc >>czemu, chłopie, kopiesz krzaki, a gdzie się będzie zajączek chował<<.





Prawiedniki. Tereny zjeżdżone po wielokroć, tak, że aż nudnawe. Nudnawe? Nie z książką w sakwie. Nie z osiemnastowiecznymi "Pamiętnikami". Na swoim profilu w ogólnoświatowej Księdze Konterfektów napisałem "na żywo", że nieważne czy podróż egzotyczna czy też za opłotki rodzinnego miasta. Najważniejsza jest i tak odpowiednia książka w rowerowej sakwie.

W "Pamiętnikach" Kajetana Koźmiana zatopiłem się na dobre dwie godziny, siedząc na drewnianej ławeczce, w gościnie u księdza Stanisława. Ale to już odrębna opowieść...