Start: godz 17.00
Trasa: Lublin (Wrotków) - Zemborzyce - las Dąbrowa - Wykietówka - dolina Bystrzycy - ujście Nędznicy - Zemborzyce - Lublin (Wrotków).
Meta: godz 20.15
Kilometrów: 20 (wg Googlemaps).
Nieprzypadkowo tytuł dzisiejszej notatki jest identyczny z hasłem przewodnim jednej z imprez będących fragmentem większej całości pod wspólną nazwą Sezon Lublin 2016 .
Że czasem w mojej głowie zrodzi się coś szalonego - trudno, świetnie, ale bycie pomysłodawcą też zobowiązuje. A czemuż by nie połączyć przedimprezowego rekonesansu (nie pierwszego zresztą, zobacz poprzedni wpis) z krótką rowerową wycieczką? W efekcie w wydawałoby się - dobrze znanej Dąbrowie (podlubelskiej a w zasadzie lubelskiej, wszak kompleks leśny mieści się w granicach miasta) znalazłem fragment krajobrazu jak na zdjęciu poniżej:
Złośliwy chochlik podpowiada mi, żeby poprowadzić imprezę przez widoczny na pierwszym planie pień. Jak Państwo myślicie, dobry pomysł? |
Początkowo całą imprezę miałem zatytułować po prostu - "Wierzby" - w nawiązaniu do albumu, który stał się impulsem całości. Po przemyśleniu nazwa jest jaka jest, co nie zmienia faktu, że wspomnianym albumem "dociążam" plecak - prawdopodobnie po to abym lepiej trzymał się siodełka. Okazało się, że książka ta nawet z czeluści plecaka promieniuje, determinując utrwalane po drodze fragmenty krajobrazu...
Relikty, tylko relikty... |
... i w efekcie zapominam, co ja właściwie tutaj robię... |
"Bywa, że tu, gdzie rozciągał się szeroki obszar łąk widocznych na zdjęciu sprzed lat, wybudowano nową linię kolejową, lotnisko lub fabrykę, że malowniczą dolinę, którą podziwiamy w albumach (...), zamieniono od tego czasu w zalew wodny..."
Zalew - powiadasz, Mistrzu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz